Bez tajemnic i bez tabu! Oto fragment wywiadu, który już w czwartek, w całości ukaże się w Teraz Opole. Dziękuję Magdzie Żołądź (Nowa Trybuna Opolska) za wywiad, bo z tobą przychodzą anioły...
Rozmowa z Adamem
Czapskim, opolskim fryzjerem i stylistą oraz blogerem kulinarnym, uczestnikiem
pierwszej polskiej edycji największego i najdroższego na świecie kulinarnego
reality show.
- Hell`s Kitchen
to program dla ludzi o wyjątkowo mocnych nerwach. Adamie Czapski, co za diabeł
cię podkusił, by się tam zgłosić?
- Oglądałem
wersję amerykańską i wiedziałem, że będzie ciężko, ale nie sądziłem, że aż tak
ciężko. Wszyscy mówili, że w takim programie nie dałbym sobie rady. Bo jestem
amatorem, bo nigdy nie pracowałem w profesjonalnej kuchni. A mi się spodobało
to, że tam można poszaleć, być kreatywnym. I że pomimo stresu i nerwów,
Piekielnia Kuchnia bardzo dużo uczy. Pomyślałem „jak nie teraz, to nigdy” i się
zgłosiłem na przekór wszystkiemu i wszystkim.
(fot.Studio Flesz) |
- Od początku
miałeś pod górkę, bo Wojciech Modest Amaro, słynny szef Hell`s Kitchen, nie
znosi blogerów kulinarnych...
- O tym
dowiedziałem się dopiero, gdy wszedłem do domu! Siedzimy na kanapach,
opowiadamy o sobie i nagle Ewa (jedna z uczestniczek HK - przyp. red.) mówi „ty
wiesz, że szef nienawidzi blogerów?” Zamurowało mnie... Amaro uważa, że
blogerom kulinarnym brak pomysłu, kreatywności umiejętności łączenia smaków, że
są odwtórczy, a nie twórczy. Cieszę się, że w tym programie mogłem mu
udowodnić, że bloger może być kreatywny i myśleć jak zawodowy kucharz.
(fot.Studio Flesz) |
- Jaki jest
słynny Amaro - zdobywca jedynej w Polsce gwiazdki Michelin?
- Niezwykle
charyzmatyczny,uduchowiony. Podkreśla, że wszystkie swoje pomysły i kulinarne
kreacje czerpie od Boga. A z tych przyziemnych spraw - dziewczyny na pewno
potwierdzą, że używa kapitalnych perfum - obłędnie pachnie Hermesem. Mi
natomiast w pamięci utkwiły jego... wielkie stopy. Może dlatego, że zawsze,
kiedy mnie opierdzielał, stałem ze spuszczoną głową i wpatrywałem się właśnie w
nie. Nosi chyba rozmiar 47! Są tak duże, że nie byłem w stanie skupić się na
tym, co do mnie wtedy mówił. Może dlatego wyjątkowo dobrze przyjmowałem krytykę
(śmiech).
(fot.Studio Flesz) |
- Za nami trzeci
odcinek programu. Co sobie myślisz, kiedy widzisz siebie na ekranie?
- Przede
wszystkim stwierdzam, że muszę schudnąć! A tak poza tym, to nie wiedziałem, że
stroję ciągle dziwne miny (śmiech). Natomiast chyba całkiem fajnie jestem
odbierany przez innych. Często zaczepiają mnie na ulicy, ale wcale nie po żaden
autograf, tylko by porozmawiać o kuchni, pomysłach na potrawy. To szalenie
miłe, bo ja uwielbiam ludzi. Są jednak i inne aspekty mojej „sławy”. Parę dni
temu do Polsatu, gdzie kręcony jest program zadzwoniły dwie panie. Jedna, że
nie płacę od pięciu lat alimentów na dwójkę dzieci i że Polsat ma je zapłacić,
a druga, że w ubiegłym roku w sklepie w Elblągu ukradłem... dżinsy. Oczywiście
żadnej nigdy nie spotkałem, dzieci też nie mam (śmiech).
- Co było dla
ciebie najtrudniejsze w Hell`s Kitchen?
- Przyjmowanie
krytyki, którą raczej ciężko znoszę. Na szczęście słyszałem też wiele pochwał.
Bez dwóch zdań - program nauczył mnie pokory, pracy w grupie, bycia częścią
zespołu.
- Zawsze byłeś
mocno wyczulony na internetowych hejterów, którzy wytykali ci parcie na szkło,
to, jak się zachowujesz. Bolały cię te uwagi, mimo to znów się na nie
naraziłeś, biorąc udział w tak znanym programie. Było warto?
- W Hell`s
Kitchen tak dostałem po tyłku, że nauczyłem się odróżniać rzeczy ważne od mniej
ważnych. Powiem ci, że mam w głębokim poważaniu ten cały hejt. To już nie mój
problem, nauczyłem się pewne sprawy olewać. Udział w tym programie był dla mnie
wojskiem, w którym nigdy nie byłem.
- Czy teraz
porzucisz fryzjerstwo i - podobnie jak inny uczestnicy kulinarnych show -
założysz restaurację?
Nigdy nie
porzucę fryzjerstwa, bo to moja pasja, równie wielka,co gotowanie. Natomiast
jeśli jakaś restauracja zaproponuje mi współpracę np. w weekendy, nie odmówię.
Mam fajną wiedzę do zaoferowania.
- Co dobrego
ostatnio ugotowałeś?
- W święta gościłem przyjaciół, którym zaserwowałem
m.in. pierożki z kozim serem i jałowcem zalane zredukowanym kwasem chlebowym z
suszonymi owocami i imbirem. Byli zachwyceni połączeniem smaków. Ale tylko oni.
A ja chcę, by takimi szalonymi smakami mogli zachwycać się też inni. Chcę
gotować dla wszystkich.
Świetny wywiad , uśmiałam się , te wielkie stopy wymiatają :D
OdpowiedzUsuńMagda , trochę głupio mi z temaru stópm ale naprawdę łatwiej znosiłem krytykę gdy na nie patrzyłem :) Poza tym dziekuję ci ze zawsze jesteś i widzę ze mnie wspierasz :) Pozdrawiam
Usuńbrawo Adaś :*
OdpowiedzUsuńOj tam, oj tam..... Doczytałaś, że z Tobą przychodzą Anioły? Uwielbiam cię :)
Usuńoczywiście, że doczytałam i dumna jestem, że przychodzą :) :)
UsuńAdaśko, trzymamy z Sebastianem kciuki za Ciebie. Oglądamy program i śmiejemy się do łez! Ty łobuzie- dzieci zostawić, ukraść jeansy....No pięknie ;)
OdpowiedzUsuńAndzka, jak nie przyjedziecie do nas to ciezko bedziecie tego żałować. Deli i ja wezmiemy się za was ostro :) I dziekuję, że jestescie :)
UsuńGenialny wywiad:)
OdpowiedzUsuńJesteś moim faworytem i mam nadzieję, że dotrwasz do samego końca, bo na to w 100% zasługujesz. Myślę, że do wielu osób przemawia Twoja autentyczność i szczerość a nie udawanie czy obrabianie tyłka na boku:)
Pozdrawiam:)
Hm... zawsze staram sie byc soba... nie jest latwo być w programie do konca soba, bo bycie zamknietym z 14-oma uczestnikami, prowadzi do róznych konfliktów i dziwnych zachowań. A co do wygranych... mysle ze są lepsi i to o wiele :) Wsród nas sa tacy którzy latami pracują w kuchni i mają wielkie doświadczenie. Nawet Arek :)
UsuńDobry był ten fragment z wielkimi stopami szefa Amaro;) Pozdrawiam i caly czas trzymam kciuki i życzę wytrawlości w realizacji marzeń:)
OdpowiedzUsuńhahaha dzieki Lenka :) <3
Usuńjuż wiem kogo mi przypominasz :
OdpowiedzUsuńhttps://www.google.pl/search?q=Jacques+Villeret+Kosmita+z+Oxien&espv=2&es_sm=93&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ei=_AJaU6CTN7Ov7AbA-YGoAg&ved=0CAgQ_AUoAQ&biw=1280&bih=845#facrc=_&imgdii=_&imgrc=jiEy-7ZUYaFqLM%253A%3BbFrPfPtbT9wWoM%3Bhttp%253A%252F%252Fkw.i1.fdbimg.pl%252Fwdbdxk_kycwbm.jpg%3Bhttp%253A%252F%252Ffdb.pl%252Ffilm%252F4034-kapusniaczek%3B1200%3B893
oczywiście uwielbiam ten film i tego aktora - więc to nie żaden hejt czy jak to się tam mówi....
pozdrawiam
hahha.... ja się nie obrażam o takie rzeczy hahahaha wrecz przeciwnie , rozbawiony jestem do łez... dziękuję za poprawienie humoru :)
Usuńniezły blog, powodzenia w Hell's Kitchen
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Anonimowy :) Bardzo :)
UsuńA to nie jest tak że w trakcie kręcenia programu faktycznie jesteście "odizolowani od świata"? :) bo ja tak sobie to kojarzyłem, że faktycznie tak jest i tak sobie to wyobrażałem ze znajomymi (także wielkimi fanami Hells Kitchen), że macie - w tym waszym "budynku"- jakieś 1-2 dni na kręcenie odcinków a resztę dni w tygodniu spędzacie na jakiejś nauce tych zawiłych kulinariów, przepisów pod okiem szefa Amaro, a może kogoś innego, itd.. Byłbym bardzo wdzięczny Adamie,gdybyś dał radę odpisać i w miarę możliwości objaśnić jak to faktycznie wygląda i jaka panuje tamu was atmosfera ;) W imieniu swoim i swoich znajomych - pozdrawiam i życzę powodzenia :)
OdpowiedzUsuńTak jesteśmy odizolowani i to najprawdziwsza prawda. Nie mamy wtedy telefonów i dostępu do internetu. Ale ze względu na to, że mieszkamy razem 24h na dobę i są momenty, gdzie najchętniej byśmy się pozabijali, mamy przerwy w nagraniach. Wtedy mozemy wrocic do domu i krótką chwilę odpoczać. Zrobić pranie i ogarnąć się. Nakrecenie jednego odcinka nie trwa 2 godzin, czsami musimy poswiecic na to kilka dni. Atmosfera jest ciężka a siekiera czsami wisi w powietrzu, ale dogadujemy się. Są sympatie i są antypatie ale wiemy jedno... musimy ze sobą żyć i rozmawiać bo patrzy na nas cała Polska. Zresztą my w tym programie wiele się też uczymy, zarówno od Szefa Amaro jak i Szefa Schellera z którym mamy dodatkowe warsztaty kulinarne. Wszyscy mamy jeden cel... dostać pracę w Atelier Amaro :)
Usuńchętnie odpowiem na kolejne pytania :)
UsuńBardzo dziękuję za odpowiedź ;) kilka pytań od fana programu zawsze się znajdzie ;) Interesuje mnie np. jak wyglądały castingi do programu. Z tego co wiem, mieliście chyba przesłać do tv jakiś filmik "z kuchni"... Jak wyglądają takie castingi? Czy o wyborze kandydata decyduje stopień kunsztu kulinarnego, czy może pewna specyficzna, chwytliwa osobowość? Czy pewne wasze zachowania w trakcie programu (np. znana, lubiana lub nie, "chamskość" Arka itd.) są narzucane, w JAKIŚ sposób reżyserowane, by nadać postaci pewien rodzaj uproszczonej rozpoznawalności? Czy jesteś w stanie już na tym etapie powiedzieć, kogo z ekipy zdążyłeś polubić, a do kogo wolisz zachować dystans? No i wreszcie, interesuje mnie jak czasowo zorganizowane są wasze nagrania i warsztaty kulinarne, jak znajdujecie na to czas? (chodzi mi tu przede wszystkim o zasłużoną rolę waszych mentorów, Pana Wojciecha Modesta Amaro i Pana Kurta Schellera, których darzę ogromnym szacunkiem i podziwem: są oni przecież bardzo zajętymi ludźmi, wręcz biznesmenami kulinarnymi). Podsumowując tę "litanię pytań" :) chciałbym zaznaczyć, że wszystkich was, uczestników programu, podziwiam i szczerze życzę wielu sukcesów :) Mówiąc szczerze, bardzo zazdroszczę wam, że w tak fajnej i ciepłej, choć czasem napiętej atmosferze, w gronie tylu ciekawych i charyzmatycznych ludzi, możecie pod okiem wielkiego mistrza kulinarnego, jakim jest Pan Wojciech Amaro, rozwijać swoje pasje i zainteresowania, a także walczyć o wymarzoną pracę. Jestem licealistą z Podkarpacia (zdaje się, że jestem rówieśnikiem przeuroczej członkini waszego zespołu, Agaty :) ), kulinariami zawsze interesowałem się od strony teoretycznej, lecz dzięki Hell's Kitchen zaczynam interesować się także praktyczną stroną gotowania, mimo tego, że w liceum kształcą mnie na prawnika :) Podsumowując, zarówno Ciebie Adamie, jak i całą ekipę chcę bardzo serdecznie pozdrowić i życzyć dalszych sukcesów w programie ;)
UsuńCastingi to cala machina. Najpierw zgloszenie, pozniej ankiety z wieloma pytaniami, pozniej rozmowy telefoniczne i przez skype az wreszcie casting na zywo w Warszawie skladajacy sie rowniez z kilku etapow. Oj ciezko, ale warto.... byli zarowno amatorzy jak i zawodowcy. Jaki jest klucz wyboru? Naprawde nie wiem , ale trzeba miec nieprzecietna osobowosc i dobrze gotowac :) Nic nam w programie nie narzucaja. Nasze zachowania to naprawde czysty spontan. Oczywiscie , gdy jest sie zamknietym 24h na dobe to najmniejsza błachostka potrafi urosnąć do rangi katastrofy. Czy przyjaznie zostaną po programie? Trudno powiedziec. Ogladajac program zaciera mi sie fikcja z rzeczywistoscia. Mam tu na mysli osoby, ktore w programie mowily co innego a w tv widac je zupelnie z innej strony. Haha i moze zabrzmi to dziwnie, ale Arka na swoj sposób tez lubie... choc daje mi on niezle popalic. BArdzo sie ciesze ze napisales, bo czytajac widze ze gotowanie to twoja wielka pasja :) Przede wszystkim trzeba wierzyc w siebie i nabierac pewnosci kazdego dnia. Wlasnie tego uczy mnie ten program. Pozdrawiam serdecznie i obiecuje pozdrowie tez wszystkich od ciebie :)
UsuńDziękuję za odpowiedź :) Trzymajcie się tam wszyscy ciepło :) Powodzenia po raz trzeci :)
UsuńAdam, kiedy wypowiadaliście się sami przed kamerami, to czytaliście tekst z monitorów czy musieliście się uczyć na pamięć i mówić z pamięci?
OdpowiedzUsuńmowisz o tzw setkach? czyli naszych komentarzach? To wygląda troche inaczej. My mowimy przed kamerami to co myslimy z głowy. Nikt nam nic nie sugeruje i nigdzie nie mamy nic napisane. To czysty spontan. Czasami dla przypomnienia sytuacji, pada tylko pytanie typu: Jak się czułeś, gdy Szef rzucił w ciebie blinami? Ale wszystko co mowimy, to nasze osobiste refleksje i komentarze
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za wygraną , inaczej być nie może :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia :)
Dziękuję Bąbelkowy Swiecie :)
UsuńPrzykro mi że odpadłeś ! Jest naprawdę dobrze , uszy do góry i do garów marsz :) pozdrawiam ciepło !
OdpowiedzUsuńAdamie ciesze sie ze Opole tak pieknie zostało przez Ciebie reprezentowane:-) bardzo miło ogladałam tak pozytywną postać :-) życzę aby twoje marzenia nadal sie realizowały a ja mam nadzieje sprobowac gdzies Twoich potraw w najblizszym czasie w naszym miescie:-) pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńa taka miałam nadzieje że będziesz drogi Adamie w finale, stałeś się moim faworytem nie tylko za to jak gotujesz ale także za Twój spokój i sympatie jaka od Ciebie bije..również przyciągnąłeś moją uwagę ,ponieważ pamiętam Cię z kilku innych programów :) życzę Ci wszystkiego najlepszego :) oraz osobiście uważam ,że nie powinieneś opuścić jeszcze tego programu ale to tylko moje zdanie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiamy i zyczymy powodzenia:)
OdpowiedzUsuńhttp://www.ortcare.pl
Gratuluję tak udanego bloga
OdpowiedzUsuń