Wiem..
wiem… czekacie na kolejny przepis :) Pozwólcie jednak, że podzielę się jeszcze
z wami refleksją na temat programu, który w ostatnich tygodniach pobił wszystkie
statystyki oglądalności. Niesamowita
przygoda, rewelacyjna zabawa a przede wszystkim pokazanie światu pasji
gotowania każdego z uczestników, to pierwsza edycja znanego na całym świecie
programu dla kucharzy-amatorów MasterChef. Gromadził on przed telewizorami tylu
przeciwników co i zwolenników. Pewnie niejedna
osoba mogłaby zarzucić nudę, którą czasami wiało w naszej polskiej edycji, ale
wierzcie mi emocje i to co działo się na planie i w kulisach programu, było na
tyle interesujące, że można by nakręcić o tym oddzielny program pt. „Masterchef
od kuchni”. To kolejne doświadczenie pokazało nam, że Polacy kochają gotować, znają
się na kuchni i są żądni kolejnych programów kulinarnych.
Dzisiaj Wielki Finał.
Osobie, która wygrała gratuluję tego sukcesu. To osoba o wielkim sercu, niezwykłej
pasji jak również osoba, której woda sodowa nigdy do głowy nie uderzy. To również
przyjaciel w pełnym tego słowa znaczeniu. Jestem z Ciebie dumny. Próbuje się
nie wygadać o kim mowa heheh… jeszcze chwilę
musicie poczekać. O godz. 21.00 żadnych tajemnic już nie będzie!
No i jeszcze ciekawostka.
Od jutra pędzimy do księgarni po książkę kucharską naszego MasterChefa :) Kosztowała
autora wiele wyrzeczeń , poświeceń i czasu. Mam nadzieje, że docenicie trud jego
pracy. To naprawdę jego autorskie przepisy, które miałem okazje wypróbować osobiście.
Zatem do zobaczenia przed telewizorami a już w przyszłym roku kolejna edycja.
Kto się zgłasza?
Plan zdjęciowy jednego z etapów castingowych w Krakowie.
Mocna ekipa wsparcia: Magda, Wojtek, Mateusz i Marcel.
Dzięki Basi (animatorce publiczności), długie godziny wyczekiwania płynęły w oka mgnieniu.
Słynne drzwi prawdy :)
Lola ... opiekunka strapionych :) I love You :)
Wyjdzie, nie wyjdzie... damy radę :)
Pora na pierwsze eliminacje i zmagania z cebulą.
Zabić wzrokiem i jeść z ręki Magdy Gessler - bezcenne!
Konkurencja z jajkiem: Janusz, Aga i Przemo :)
Chwila prawdy...
Adasiu, przygoda jak najbardziej, ale zdania na temat tej kiepskiej produkcji nie zmienię. Matka stacja skuitecznie zarżnęła ten kulinarny format, a konkurencja z jajkiem była przkerętem. Książki nie kupię - nie dlatego, że nie cenię osoby, która ją napisała, ale daltego, że nie będę nabijać kasy tvn. Bo to tvn kasuje chyba kasę z tej książki, czy nie tak ? A do drugiej edycji na pewno się nie zgłoszę :)
OdpowiedzUsuńczemu wg. Ciebie ta konkurencja z jajkiem to przekręt?
UsuńJesli była to dla Was fajna zabawa, a tak wnosze z wielu relacji, jesli zaowocowała znajomosciami,ktore chce sie utrzymac jak najdluzej, nowymi umiejętnosciami-czytaj odpornosc na stres i inne- to jestem za. Gratuluje udzialu i tej fantastycznej przygody, bawilo sie z Wami wielu telewidzow i nie mam nic przeciwko kolejnym edycjom. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBasia I love you :)Dziekuję.
UsuńWitam, nominowałam Twój blog do zabawy Liebster Blog, zapraszam do pobrania pytań z mojego bloga i dalsze przekazanie zabawy :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam, trzeba być nieźle odpornym na stres aby wziąć udział w takim programie. Pozdrawiam i życzę sukcesów!
OdpowiedzUsuń